Będąc gosposią
Kończąc studia w Polsce miałam ambicje, byłam pewna sukcesu, zmotywowana, jednak życie potoczyło się inaczej. O ile początkowo zarzekałam się, że emigracja to nie dla mnie i ostateczność, uważałam emigrantów za tchórzy, dziś mam zupełnie inne zdanie. Przed wyjazdem do Francji miałam o tym kraju bardzo złe zdanie, wszyscy mnie przestrzegali że będę służącą kiedy podejmę się pracy gosposi, polecano mi Irlandię, Anglię a nawet Niemcy byle tylko nie Francję. Tymczasem okazało się, że odnalazłam się wyśmienicie. Nauczyłam się francuskiego, a także poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy prócz tego że są moimi pracodawcami są tez moimi przyjaciółmi, traktują mnie jak członka rodziny, nigdy jak gosposię czy służącą. Zarabiam całkiem nieźle, mieszkam wraz z moimi patronami w posiadłości, mam d dyspozycji własny domek dla gości, do którego co pewien czas zapraszam siostrę z Polski. Nie mam problemu z urlopem, który zawsze spędzam w kraju. Co więcej wyjeżdżając do Polski zawsze jestem hojnie obdarowywana prezentami dla rodziny. Nie rzadko moja praca jest premiowana. Nie wiem czy wrócę do Polski, bo ten tryb życia jak najbardziej mi odpowiada. Mam tutaj swoich przyjaciół, tu jest moje miejsce, chociaż są chwile kiedy wspominam Polskę, dzwonię do znajomych w Polsce. Często jeżdżę na wakacje do kraju, spotykam się wtedy ze znajomymi, opowiadamy sobie o życiu, również tym zawodowym, wspominamy dawne czasy.