Moja pierwsza praca – francuska pokojówka
Jeszcze rok temu byłam w bardzo kiepskim momencie swojego życia. Miałam dwadzieścia osiem lat, za sobą studia na administracji, po których nie mogłam znaleźć pracy w zawodzie, w rezultacie miałam w CV jedynie pracę w sklepach spożywczych i przy rozdawaniu ulotek, oraz nieudane małżeństwo. Wyszłam za mąż mając dziewiętnaście lat, co było efektem wielkiej młodzieńczej miłości. Szybko okazało się, że mamy z mężem inne priorytety w życiu i byliśmy zwyczajnie za młodzi, by podejmować takie decyzje. Mając dwadzieścia cztery lata byłam więc po studiach, z których nigdy nic nie miałam, i po rozwodzie, ciesząc się jedynie, że nie dorobiliśmy się nie tylko niczego wspólnego, ale nawet dzieci. Jeszcze jakiś czas oszukiwałam się, że na pewno moja sytuacja się polepszy, aż w końcu moja koleżanka powiedziała mi, że jest praca we Francji, może mi pomóc w załatwieniu wszelkich formalności, i jeśli dobrze pójdzie, to za kilka dni będę już pracować jako pokojówka we francuskim hotelu. Zgodziłam się bez wahania, w końcu nic mnie w Polsce nie trzymało. Moja praca w hotelu jest stosunkowo prosta, ale wymaga dokładności i szybkiego sprzątania oraz wysokiej kultury osobistej. Pensja, którą zarabiam nie jest może specjalnie wysoka, ale dzięki swojemu zaangażowaniu dostaję bardzo wysokie napiwki od zamożnych klientów, którzy odwiedzają nasz hotel. Oczywiście nie jest to praca ambitna, ale dzięki niej poczułam się bardziej pewna siebie – w końcu pomimo że nie robię nic wymagającego kwalifikacji ani wykształcenia, zarabiam na tyle dużo, by pozwolić sobie na wszystko.