Ach ten Paryż
Wyjazd do Francji nie zawsze równa się wyjazdowi do Paryża, mimo iż faktycznie najwięcej rodaków zmierza właśnie tam licząc na pracę, naukę i lepsze życie. Kiedy wyjechałam za pracą do Francji niemal każdy z kim rozmawiałam pytał czy pracuję w Paryżu. Gdy mówiłam, że nie słychać było u rozmówcy rozczarowanie, tak jakbym miała być gorsza bo pojechałam do Francji ale nie do stolicy. Ja sama nie odczuwałam tego po sobie, bo ważna była dla mnie Francja jako taka, nie zależało mi na pracy w stolicy Francji. Wyjechałam głównie za pieniędzmi, poznanie języka jak i Francji, Francuzów było wartością dodana tego wyjazdu. Być może dlatego nie miało dla mnie znaczenia czy jakę do Metz czy do Paryża, czy gdziekolwiek indziej. Owszem Paryż jest pięknym miastem,a le czy aby do pracy, mieszkania? Byłam w Paryżu na wycieczce i uważam, że to wystarczy, za to Francja jest o wiele ładniejsza niż sam w sobie Paryż. Dzięki temu, że trafiłam do mniejszego miasta miałam szansę poznać wielu wartościowych Francuzów, nie imigrantów a Francuzów, którzy objaśnili mi tradycje, zwyczaje francuskie. Niesamowicie dużo im zawdzięczam, zwłaszcza nauki. Po pół roku gdy wróciłam do Polski byłam rozdarta, gdyż z jednej strony chciałam być z rodziną i bliskimi, z drugiej strony tęskniłam za znajomymi z Francji, za urokiem tego kraju. Wciąż się łamię, zwłaszcza ze obecnie pracuję w Polsce za tak zwane grosze w porównaniu z wynagrodzeniem jakie otrzymywałam w Metz. Na szczęście jest internet i nasza znajomość jest podtrzymywana na bieżąco, nie tylko dzięki kartkom okolicznościowym.