Przygoda z szampanem.
Francuzi są bardzo miłym i przyjacielskim narodem, który uważa polaków za ludzi solidnych, pracowitych choć obdarzonych dość dużą dawką ekstrawagancji. Ta ostatnie cecha nie jest do końca negatywna, a w wielu wypadkach jest dla nas swego rodzaju ratunkiem. Kiedyś pojechałam na kontrakt we Francji, a konkretnie na należącą do tego kraju wyspę na Morzu Śródziemnym czyli Korsykę. Pracowałem tam przy budowie hotelu dość dużej światowej sieci, jednocześnie jednak mój francuski pracodawca budował sobie nową siedzibę, przy której pracowaliśmy dodatkowo. Po wybudowaniu i przeprowadzce firmy na nowe miejsce, zrobiono mały bankiet dla pracowników tego przedsiębiorstwa. Zaproszono także mnie i grupę Polaków pracujących w tej firmie. Szef ugościł wszystkich oczywiście szampanem, z tym że nie było to zwykłe wino musujące tylko oryginalny szampan marki Moet. Niestety dzień pracy, w dodatku bardzo słoneczny dzień spowodował, że alkohol w tym trunku dość szybko przysłowiowo uderzył nam do głowy. W związku z tym, że zostaliśmy na tą imprezę zaproszeni jako grupa narodowa, zrzuciliśmy się tez na prezent dla szefa w postaci polskiej wódki, którą otrzymał on od nas na początku bankietu. Po wypiciu przez nas szampana, zaczęliśmy namawiając go by skosztował tej wódki. Niestety dla naszego francuskiego szefa, butelka została otwarta, a on nie miał „przysłowiowej mocnej głowy” i po kilku kieliszkach naszego alkoholu w połączeniu z szampanem rozłożył się całkowicie. Następnego dnia pozytywnie stwierdził, że Polacy mają iście hulaszczą duszę, gdyż nam nic nie było.